.

.

Sunday 22 July 2012

obdarowana stągwią życzliwosci :-)

Ciągle brzmią we mnie słowa i dźwięki z Jasnogórskiego czuwania. 
Zarówno te budujące, jak i te wytykające błędy,
 są dla mnie w równym stopniu cenne. 

Słyszę także słowa wypowiedziane przez człowieka
o niesłusznych pomówieniach, 
które po raz kolejny sprawiły przykrość.
Jak widać nie ma światła bez cienia... 

Cudownie, że istnieją gesty, które utwierdzają w przekonaniu, 
że warto się trudzić, pomimo ludzkiego niezrozumienia.


Dziękuję za "stągiew" wypełnioną życzliwym słowem.

Thursday 19 July 2012

Jasnogórskie stągwie Elfów (2)



Poprzedni wpis chciałabym rozszerzyć o refleksje
spisane w czasie czuwania. 
Zamieszczone są one w formie komentarza
na zaprzyjaźnionej www :-)

Wednesday 18 July 2012

Jasnogórskie stągwie Elfów (1)

Cudownie było mnie - niegdyś Elfowi - dołączyć 
(najpierw duchowo, a potem bezpośrednio) 
do Jedenastkowej Braci w tym szczególnym dla Grupy 11 roku. 
Dla mnie fenomen pieszego pielgrzymowania polega na tym, 
że on nigdy nie wygasa. 
Dusza zaprawionego w marszu pielgrzyma ma w sobie przekonanie, 
że cokolwiek w życiu by się nie działo,
ponad wysiłkiem człowieka jest bezgraniczna Boża Moc, 
która przeprowadza pomimo ciemności. 
Taką wartość w życie codzienne, 
może wnieść doświadczenie rekolekcji w drodze, 
a wzajemne wsparcie często owocuje wytworzeniem więzi.

Niewątpliwie ukoronowaniem tego roku było
 nocne czuwanie w Jasnogórskiej Kanie.
 Jak to na uczcie weselnej - jadła i napoju zabraknąć nie powinno. 
Tymczasem bywa tak, że do drugiego człowieka 
wychodzimy z pustymi stągwiami serc,
 a na talerzu podajemy grzech naszych oczu i wypowiadanych słów.

Można jednak tak jak Maryja: ze zrozumieniem 
"pogłaskać" bliźniego wzrokiem. Zamiast panikować, darować słowo
które podniesie, a nie poniży, po którym będzie wiadomo, 
że trzeba robić cokolwiek powie Jej Syn.

Uderzająca jest analogia symboli: 
przebitego boku Jezusa, 
rysów na obrazie Jasnogórskim 
i śladów ran widocznych na pasie Jana Pawła II. 

Być jak ON, idącym wśród krwawiącego grzechem tłumu, 
z wiarą dotykać JEGO uzdrawiającej MOCY, 
i nie uwieszać się na JEGO omdlewających ramionach,
 lecz je wspierać.

Zadbać też o lampę, by nie zabrakło w niej oliwy czujności

i dalej szaleńczo cieszyć się JEGO bliskością w weselnej Kanie
gdy stągwie są pełne wina

a potem w codzienność nieść pokój, który buduje nas samych i innych.

D Z I Ę K U J Ę
 wypowiedziane wszelkim DAROM DUCHA i TALENTOM 
to dużo za mało. 
Niech zatem PAN będzie Wam Nagrodą!!!

Monday 9 July 2012

cisza nie jest zła

Czas wielki przerwać to blogowe milczenie,
które miało miejsce z wielu powodów.
Zapewniam Was, że nie świadczy ono o bezczynności
czy pokrywaniu się duchową rdzą.
Wprost przeciwnie wielki potencjał Słowa,
który do mnie docierał skłaniał do pomilczenia, poklęczenia,
by w jak największym stopniu wchłonąć "perły Bożych natchnień". 

Sporo też było głębokiej indywidualnej korespondencji,
która mobilizowała do wysiłku i niejako zastępowała blogową refleksyjność.

Od pewnego czasu niezmiennie towarzyszy mi poczucie tego,
 jakby w moich rękach zamiast skały oparcia 
był piasek przelatujący przez palce. 
Z drugiej natomiast strony wiem, że Pan zatroszczy się o mnie,
 więc staram się mieć w sobie może momentami nieco irracjonalny, 
ale za to Boży pokój.