.

.

Sunday 13 July 2014

sztuka komunikacji (1)

sztuka komunikacji
czyli
"blondynkowy" brak dyplomacji

Dlaczego nie można mówić otwarcie tak jak jest,
w myśl zasady: „Niech wasza mowa będzie tak, tak; nie, nie”.
Spoglądając jednak na sposób komunikacji Pana Jezusa
z ludźmi sobie współczesnymi można zobaczyć,
że do jednych mówił wprost, do innych w przypowieściach,
jeszcze innym pisał na piasku,
a z niektórymi nie dyskutował wcale usuwając się na bok.
Nie świadczyło to bynajmniej o braku miłości,
tylko było potwierdzeniem zasady, że trzeba wiedzieć
co, komu i jak się mówi.


Wniosek jest dla mnie:
życie jest pełne dyplomacji, niezależnie czy mi się to podoba czy nie,
a każda "blondynkowa" nieuwaga z mojej strony powoduje,
że dusza płacze.

PS
Wyczytałam w komentarzu, że wyrwane przeze mnie z kontekstu słowa
z Mt 5,37: "Tak, tak; nie, nie" mają także inny wymiar.
Oprócz tego, że oznaczają mówienie prawdy i odrzucanie kłamstwa,
wskazują także na to, że nie należy przysięgać na imię Boga ani na cokolwiek,
tylko po prostu - mówić samą prawdę.
Oto cały fragment:

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym;  ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: "Tak, tak; nie, nie". A co nadto jest, od Złego pochodzi.