Jest ciepły wieczór - chyba pierwszy tej wiosny.
Przede mną ostatni etap drogi powrotnej z pracy
czyli mini spacer z parkingu do domu.
Przetaczają się przeze mnie rozbiegane myśli o tym co było,
niespokojne o tym co będzie,
aż tu nagle zauważam niezwykłe ciepło i zapachy tego wieczoru.
Przyjemne podmuchy wiatru, kwitnące drzewa i krzewy
pozwalają oddychać ciszą do tego stopnia,
że chciałoby się tę chwilę zatrzymać na dłużej,
bo daje tak wiele wytchnienia,
bo przenosi w inny wymiar daleki od codziennych trosk.
Szkoda, że to tylko chwila,
ale ode mnie zależy jak długo będzie ona trwać...
Czy zachowam ją w swym wnętrzu?
Czy bezsensownie zatracę siebie w pędzie tego świata?
niespokojne o tym co będzie,
aż tu nagle zauważam niezwykłe ciepło i zapachy tego wieczoru.
Przyjemne podmuchy wiatru, kwitnące drzewa i krzewy
pozwalają oddychać ciszą do tego stopnia,
że chciałoby się tę chwilę zatrzymać na dłużej,
bo daje tak wiele wytchnienia,
bo przenosi w inny wymiar daleki od codziennych trosk.
Szkoda, że to tylko chwila,
ale ode mnie zależy jak długo będzie ona trwać...
Czy zachowam ją w swym wnętrzu?
Czy bezsensownie zatracę siebie w pędzie tego świata?