W przypadku naszego Papieża chciałoby się powiedzieć,
że świętość to wybitna normalność.
Czy jednak zupełnie poza naszym zasięgiem?
Nie sądzę.
że świętość to wybitna normalność.
Czy jednak zupełnie poza naszym zasięgiem?
Nie sądzę.
Mając taki przykład na ziemi i takiego Orędownika w niebie
- ufni w Boże Miłosierdzie -
życzmy sobie normalności, która pracując w nas - czyni nas świętymi.
I vice versa:
życzmy sobie świętości,
która pracując w nas - czyni nas normalnymi.
życzmy sobie świętości,
która pracując w nas - czyni nas normalnymi.