Nie potrafiłam określić wewnętrznego dotknięcia,
które towarzyszyło mi na początku procesji.
które towarzyszyło mi na początku procesji.
Mnóstwo ludzi wokół wypełnionego kościoła,
sporo podchodzących do Komunii świętej
i od Niej wracających.
sporo podchodzących do Komunii świętej
i od Niej wracających.
Formowanie się procesji i w niej Ten Najświętszy,
na różnoraki sposób niesiony przez ludzi
wierzących w Jego Obecność.
na różnoraki sposób niesiony przez ludzi
wierzących w Jego Obecność.
Zwarty tłum, a na końcu dziewczynka (z mamą)
podnosząca z asfaltu kwiat i z czułością niosąca go dalej.
Krótki dialog z nią, zdjęcie i natychmiastowe skojarzenie:
"niesie Panu Jezusowi".
podnosząca z asfaltu kwiat i z czułością niosąca go dalej.
Krótki dialog z nią, zdjęcie i natychmiastowe skojarzenie:
"niesie Panu Jezusowi".
A na sam koniec, to nie zmęczenie zwaliło mnie z nóg,
tylko... puste tabernakulum.
tylko... puste tabernakulum.
Chyba po raz pierwszy w życiu adorowałam puste tabernakulum.
Ależ dzisiaj był wielki głód Jezusa.
Dziękuję