Ostatnie
doświadczenie w środowisku, które niegdyś było prężną wspólnotą,
skłoniło mnie do nieco gorzkawych wniosków.
Rozumiem, że człowiek sieje, a Pan Bóg daje wzrost,
ale czasami ów siewca może od czasu do czasu
przyglądać się pięknu owoców swego trudu.
Szkoda, gdy dzieje się inaczej.
skłoniło mnie do nieco gorzkawych wniosków.
Rozumiem, że człowiek sieje, a Pan Bóg daje wzrost,
ale czasami ów siewca może od czasu do czasu
przyglądać się pięknu owoców swego trudu.
Szkoda, gdy dzieje się inaczej.
Widać
Dobry Pasterz nie tyko świadomie pozwala siebie ranić
gdy wyjmuje zagubioną owieczkę z cierni...
gdy oddaje za nią życie...
ale także jest raniony, gdy owieczki mają się dobrze,
a o Nim nie pamiętają...
ale także jest raniony, gdy owieczki mają się dobrze,
a o Nim nie pamiętają...
O
dar wdzięcznej pamięci serca o swoich Pasterzach, proszę.
No comments:
Post a Comment