Dla mnie właśnie dziś
- na ostatniej roratniej Mszy -
już stało się Boże Narodzenie.
- na ostatniej roratniej Mszy -
już stało się Boże Narodzenie.
Pomimo doniosłości dni które się zbliżają,
nie spodziewam się większej duchowej głębi przeżyć niż ta,
której dane mi było doświadczyć w roratnim maratonie rekolekcyjnym,
podczas którego stawał się cud przemiany:
Słowa w Ciało,
niemocy w moc,
dystansu w bliskość,
pustki w Pełnię.
Zanosząc żarliwą Franciszkową modlitwę z pierwszych rorat:
„Panie, pozwoliłem się oszukać, znalazłem tysiąc sposobów,
by uciec przed Twoją miłością, ale jestem tu znowu,
by odnowić moje przymierze z Tobą. Potrzebuję Cię.
Wybaw mnie ponownie,
Panie, weź mnie w swoje odkupieńcze ramiona”
chyba każdy czuł się wysłuchany
nie spodziewam się większej duchowej głębi przeżyć niż ta,
której dane mi było doświadczyć w roratnim maratonie rekolekcyjnym,
podczas którego stawał się cud przemiany:
Słowa w Ciało,
niemocy w moc,
dystansu w bliskość,
pustki w Pełnię.
Zanosząc żarliwą Franciszkową modlitwę z pierwszych rorat:
„Panie, pozwoliłem się oszukać, znalazłem tysiąc sposobów,
by uciec przed Twoją miłością, ale jestem tu znowu,
by odnowić moje przymierze z Tobą. Potrzebuję Cię.
Wybaw mnie ponownie,
Panie, weź mnie w swoje odkupieńcze ramiona”
chyba każdy czuł się wysłuchany
No comments:
Post a Comment