Gdy kilka dni temu, na śnieżnym puchu
zobaczyłam niezwykle białego gołębia,
(który jak widać chętnie pozował do zdjęcia ;-)
pierwsze moje skojarzenie dotyczyło zdania:
Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, nad śnieg wybieleją (Iz 1,18)
Dziś, gdy myślę o męczeństwie św. Szczepana
wspominanym tuż po Bożym Narodzeniu,
próbuję łączyć skrajność tych wydarzeń.
Szczepan był człowiekiem, w którym nie tylko Jezus się narodził,
ale był w stanie Go bronić aż do przelewu krwi
i do tego modlić się za swych prześladowców.
Rodzi się niewygodne pytanie: Czy ja jestem w stanie walczyć ze złem
aż do takiego stopnia, czy sobie odpuszczam?
Panie Jezu, który swoim przyjściem otwierasz nam Niebo,
daj determinację i przebojowość w walce ze złem,
przy równoczesnej konkretnej miłości nieprzyjaciół.
Nie potrzebujemy Kościoła, który się wlecze za światem;
potrzebujemy Kościoła, który porusza świat. Gilbert Keith Chesterton