Gdy isz+iszsza znaczy JEDNO.
Towarzysząc różnym parom narzeczonych, a chwilę potem już małżonków, mogę powiedzieć, że niewątpliwie wszystkich rozpierało pragnienie MIŁOŚCI, która najpierw daje, a potem oczekuje.
W mojej pamięci - także modlitewnej - pozostają obrazy
różnych par o:
miłości niesamowicie troskliwej i taktownej...
miłości spontanicznej, łączącej przeciwieństwa...
miłości drżącej, a zarazem radosnej...
miłości dbającej o szczegóły, ale i cieszącej się zaskoczeniami...
miłości tryskającej duchem uwielbienia Pana...
miłości silnej, która u swych początków pokonała wiele trudności...
Wdzięczna jestem za możliwość udziału w takich uroczystościach,
także dlatego, że są one dla mnie okazją do postawienia wielkiego znaku zapytania o moją miłość.
No comments:
Post a Comment