Gdy w zeszłym tygodniu układałam świeczki
na wieńcu adwentowym, sama nie wiedząc dlaczego,
wybrałam takie nietypowe - o różnych wysokościach.
Pomyślałam wtedy: ta najwyższa będzie paliła się najdłużej.
Dziś pora zapalić drugą świeczkę, ponieważ upłynął
pierwszy tydzień Adwentu szczególnie skoncentrowany
na słowie tym słuchanym jak i tym wypowiadanym.
Tak jak świece w moim wieńcu ułożone są
w porządku zstępującym, tak też w wielu sytuacjach
trzeba mi "zstępować" z poziomu egoistycznych oczekiwań
względem drugiego człowieka, do poziomu spotkania
na płaszczyźnie dialogu.
Gdy wypalą się świece do jednego poziomu,
gdy wypalą się we mnie wszelkie niechęci,
jest szansa, że w najmniejszej wspólnocie świata
- między drugim człowiekiem a mną - narodzi się Pan,
który mówi:
SHEMA!
słuchaj tego, co wypowiadają twoje usta...
SHEMA!
słuchaj tego, co wypowiadają twoje usta...
słuchaj tego, co wypowiadają usta innych...
słuchaj w MIŁOŚCI, ale z zachowaniem godności
twojej i twego rozmówcy...
twojej i twego rozmówcy...
DZIĘKUJĘ
No comments:
Post a Comment