Moja wirtualna nieobecność przedłuża się jakby w nieskończoność.
Zawodowo spędzam znacznie więcej czasu przed kompem
niż miało to miejsce do tej pory i po prostu brakuje mi sił
na stukanie w klawiaturę.
Wymiana niesamowitego bogactwa myśli
odbywa się bardziej face to face czy smsowo.
Za moment wyłączę się (mam nadzieję, że tylko na jakiś czas)
z normalnego funkcjonowania, by bliżej przylgnąć
do poranionego Ciała Pana.
Bardzo dziękuję za głębokie przygotowanie mnie
na to doświadczenie i za wielką troskę wielu z Was.
Postaram się być dzielną.
Żadna MIŁOŚĆ nie uchroni nas od KRZYŻA.
Jednak na drodze krzyżowej nie jesteśmy sami,
bo JEST z nami JEZUS
i to właśnie z Nim
idziemy ku ZMARTWYCHWSTANIU
+
No comments:
Post a Comment