.

.

Tuesday 18 June 2013

ach… litania :-)


Pobożność związana z odmawianiem litanii nie jest dla mnie łatwą. 
Jednak wrodzona przekora nie raz powoduje, 
że to co dla mnie trudne i zniechęcające,
 mobilizuje do szukania optymistycznych stron. 
Tak też było i tym razem w związku z podejściem 
do Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. 

Zawsze wydawało mi się, że ma ona pesymistyczny wydźwięk,
 pokazujący zwykłemu śmiertelnikowi jego grzeszność. 
 W duchu jęknęłam, gdy usłyszałam, 
że mam się nią pomodlić w ramach pokuty
 i to zmobilizowało mnie do poszukania w tym nabożeństwie światła. 

Nie było to wcale trudne, gdy zaczęłam wsłuchiwać się 
w cechy Serca Pana Jezusa. 
Na 33 wezwania, 28 jest tych, które mówią o Jego wielkości, 
a tylko 5 pokazuje jak bardzo zostało Ono zranione poprzez ludzką grzeszność. 
Ta „odkryta” przeze mnie pozytywna dysproporcja pokazuje, 
że swoje serca kształtujemy nie tyle w duchu ekspiacji, 
co w duchu radosnego otwierania się na pozytywne cechy, 
które mają moc nas przemieniać. 


Może ciepłe czerwcowe dni pomogą, 
by na gorącą miłość Boga do człowieka - choć w pewnym stopniu - 
tym samym Jemu odpowiedzieć.

Nie neguję wartości cierni, włóczni, przelanej Krwi, 
ale pragnę nieść w sobie Serce 
zmartwychwstałe, 
zwycięskie, 
chwalebne,
bo takie - bijące - dodaje mi sił, aby Żyć. 
 

No comments: