.

.

Monday 17 February 2014

stałość i obecność


Słysząc zachętę, by na nowo zmobilizować się
do dalszego budowania arki młodych duchem,
widząc tęczę w określonym czasie i miejscu
– czyli tam, gdzie były próby jej budowania –
trudno nie odczytywać znaków.
Nie są to pewniki, ale znaki, które przyjmujemy w zaufaniu i wierze.
Oparte na miłości, która – jeśli jest prawdziwa
rodzi więzi.
Myślę, że jednym z naszych głównych celów duchowych,
jest wzrastanie w wierze, tak jak prowadzi Słowo z dnia,
mówiące o tym, że niestałości trzeba przeciwstawić wytrwałość.

Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej
wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam.
Człowiek niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana,
bo jest mężem chwiejnym,
niestałym we wszystkich swych drogach. Jk 1,6nn


 Trudno jest oprzeć się wrażeniu, że wspólnota jest arką,
u której podstaw leży umiłowanie Słowa.
Wszystko co na Nim wyrasta
z Niego wynika.

Cudownie jest poczuć tętno wspólnoty,
która bazuje na stałości i obecności.
Wtedy wiara wielu jest na tyle mocna,
że ostoi się wobec każdej nawałnicy.



Friday 14 February 2014

"walentynka"

Kocham być dobrą.
Nie zawsze to jednak wychodzi
i tak prawdziwe zdaje się być wołanie Dawida:
Może Pan wejrzy na moje utrapienie.
Tak czy siak dobro,
to zdecydowanie największa "walentynka",
jaką obdarował mnie PAN.

Szukać tego czego On szuka,
kochać to, co On kocha.

(Evangelium Gaudi, Papież Franciszek)

Tuesday 11 February 2014

umiłować trudne dobro


Będąc wśród chorych i dla chorych, 

daj Panie głębię nadziei w sens cierpienia.

Zabieraj proszę postawę roszczeniową, 
gdy nas nim dotykasz i
daj umiłowanie trudnego dobra.

Saturday 1 February 2014

jasność wiary


Przystrój, Syjonie, świątynię,
Jeżeli czekasz na Pana,
Jasnością wiary natchniony
Otwórz tym dwojgu podwoje.
                       (z Liturgii Godzin)


Czyż może być piękniej przystrojona świątynia
niż światłem naszych serc i świec?

Uwielbiam Święto Ofiarowania ze względu na to,
że jest w nim tak wiele światła nie tylko w sensie fizycznym.
Nasze przyjście ze świecą, często towarzyszącą od momentu chrztu,
kojarzy mi się z trój-ofiarowaniem Jezusa.
Najpierw przyniesiony do świątyni przez Rodziców,
potem składający się w ofierze Krzyża
i w końcu ofiarowujący się nam w Eucharystii.
Piękna droga do Światłości bez końca – nam dana.
Jak dobrze :-)

I jeszcze może niezbyt fortunne skojarzenie z obrazem z Apokalipsy:
 Ci przyodziani w białe szaty(...)
przychodzą z wielkiego ucisku
i opłukali swe szaty,
i w krwi Baranka je wybielili.
Dlatego są przed tronem Boga
i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy (...)
Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć (...)
bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu,
i poprowadzi ich do źródeł wód życia:
i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu.
                                       (Ap7,13nn)

Oby ta perspektywa stawała się w moim życiu faktem.
 

symfonia


Mimo tego, że w tle słychać tylko fortepian i trochę "smyczków",
mam wrażenie, że barwy i smaki wygrywają całą symfonię.



Podobnie jest w naszym życiu. Wszelkie głosy w naszym sumieniu,
są jak pojedyncze dźwięki, które mają szansę wybrzmieć
uderzającą symfonią w naszych decyzjach, gestach, krokach.

Daj Panie cierpliwość w dochodzeniu do prawdy o sobie,
by stawać się Twoją symfonią,
którą może i świat się nie zachwyci,
ale zachwycisz się TY.