.

.

Saturday 17 September 2011

o KRZYŻU podwyższonym

Liturgia tego dnia zwykle zdawała mi się smutną,
z "ciężkimi" pieśniami i „zwieszoną głową”.
Tym razem próbowałam skoncentrować się na radosnych
akcentach związanych z krzyżem. Jednym z nich było
wspomnienie, że przeżywany dzień upamiętnia m.in.
przeniesienie relikwii Krzyża do Bazyliki Zmartwychwstania
w Jerozolimie, czyli umieszczenie Go w przestrzeni chwały
– w moim odbiorze to jakby wywyższenie.



Druga refleksja dotyczy relacji jednego z księży,
który będąc na świętej górze prawosławia Grabarce,
zdziwiony był dużą ilością różnokolorowych krzyży.
Okazało się, że była to inicjatywa pielgrzymów,
którzy je tu przynieśli. Na pytanie: „Czego symbolem jest krzyż?
młoda prawosławna dziewczyna odpowiedziała: ”Życia!”
Hmm… Ciekawe ilu katolików odpowiedziałoby w ten sam sposób.


Kolejne skojarzenie sprzed zaledwie kilkunastu dni.
Przed wyruszeniem na pielgrzymkę do Tulec,
ksiądz proboszcz odczytał piękne błogosławieństwo,
abyśmy tak jak młody Tobiasz wyruszyli w drogę
pod opieką Archanioła Rafała i szczęśliwie dotarli do celu.
Tak się złożyło, że akurat wtedy trzymałam pielgrzymkowy krzyż,
który nie tylko symbolicznie stał się dla mnie aniołem
czyli towarzyszem, opiekunem i przewodnikiem.


Łatwiej nieść krzyż wśród swoich.
Znacznie trudniej jest być radosnym znakiem sprzeciwu
w środowisku mało sprzyjającym Ewangelii.

Panie Jezu dodaj sił, abyśmy "nie tworzyli sprzeczności
między znakiem
jakim jesteśmy,
a rzeczywistością, jaką chcemy oznaczać"
.
                                                                         (B16 w Madrycie)

No comments: