.

.

Thursday 15 September 2011

pora siać i... zbierać

Powrót do zwyczajnego rytmu codzienności odbywa się
zwykle z mniejszym lub większym uśmiechem serca.
W tym roku pojawiło się we mnie wiele myśli niejasnych,
które zdecydowanie nie napawają optymizmem.

Dopomogła obecność drugiego człowieka z inicjatywami
typu: zrobimy to… pomyślimy o… planujemy żeby…
Perspektywa radości współtworzenia nie tyle rozwiała
moje przykre dylematy, ale przynajmniej nie pozwoliła
koncentrować się na nich.
Równocześnie słowa B16 z Madrytu, że
za Jezusem nie można pójść samemu
znalazły swe praktyczne potwierdzenie.


Pielgrzymowanie w Matki Bożej Narodzenie
uzmysłowiło mi dobitnie, że pora siać.
Tak jak robią to rolnicy, trzeba przynieść ziarno swego serca
i poprosić Pana, by je pobłogosławił.




Kilka dni później przy okazji rozważania mowy
św. Pawła na Areopagu usłyszałam, że spermologos to człowiek,
który nie tylko sieje ziarno, ale także je zbiera poszukując
ziaren prawdy i dobra w drugim człowieku,
w środowisku, w różnych sytuacjach. Wydobywa dobro tam,
gdzie go zewnętrznie nie widać, a czyni to w sposób delikatny,
unikając  moralizowania.

Pora więc nie tylko siać, ale także zbierać ziarna w trosce,
by wyrosły z nich dobre owoce.


Na zakończenie jeszcze myśl zasłyszana o skarbcu,
którym jest nasze serce.
Kryje ono w sobie zarówno to co dobre jak i to co złe.
Jeżeli w sytuacjach trudnych
będziemy z niego wydobywać  dobre ziarno
(np. wszelkie owoce ducha :-) to będziemy mieli w sobie
więcej sił, energii, optymizmu.
Jeżeli wydobywać będziemy ziarno złe,
to będziemy się tylko pogrążać i dołowanie gwarantowane.

Panie Jezu, proszę pomóż wydobywać z mego serca
i serc innych ludzi to co dobre,
a w Swym Miłosierdziu uzdrawiaj wszystko co jest złe.

No comments: