.

.

Wednesday 26 January 2011

Tymoteusza i Tytusa

Wczoraj dynamiczne wspomnienie postaci Świętego Pawła,
a dziś - liturgicznie - jakby przekazanie jego
duchowego testamentu uczniom: Tymoteuszowi i Tytusowi.
Tak jak apostoł narodów nazywał Tymoteusza swoim
umiłowanym dzieckiem, tak w wielu sytuacjach i relacjach
myślę, że możemy czuć się dziećmi, dla tych,
którzy głoszą Słowo, troszczą się o naszą wiarę
w wielkiej Rodzinie jaką jest Kościół.
DZIĘKUJĘ :-)


Zastanawiam się także dzisiaj nad przekazem
wiary z pokolenia na pokolenie.
To nie przekaz wiedzy, do którego wystarczy zwykły
ludzki intelekt. To raczej modlitwa słowem-Słowem i czynem
o otwartość na ten Dar Darmo Dany dla wszystkich.

Święty Paweł mówi do Tymoteusza:
Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży,
który jest w tobie przez włożenie moich rąk.
Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni,
ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia.
Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie,
Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach
znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! (2 Tm 1,6–8).

Wiara nie znosi lęku. Odważne przyjęcie Bożego Słowa
i odwaga zarówno myślenia jak i pójścia za Nim
pozwala doświadczyć mocy Bożej, nie ludzkiej...

I tutaj przypomina mi się stary obrazek z dziecinnych lat.
Wyglądał on mniej więcej tak:


Idąc przez życie zostawiasz ślad.
Czy drugi człowiek idąc twoim śladem
dojdzie do Boga?

No comments: