.

.

Friday 10 August 2012

"cast away" na jakiś czas

Od czasu filmu „Poza światem” („Cast away”),
 wakacyjne wypady zaczęłam nazywać:„cast away na jakiś czas”
 i traktować je jako totalne odcięcie od pędu i trosk codzienności.

Skojarzenie urlopu z 4 letnim pobytem bohatera filmu na bezludnej wyspie, 
nie jest wcale przypadkowe. 
Warto podkreślić, że gdy w końcu rozbitek wraca do cywilizacji,
 jest on zupełnie odmieniony, 
a utrata wszystkiego co kiedyś uważał za ważne,
 jest dla niego najlepszą rzeczą jaka mogła mu się w życiu przytrafić. 

W tym roku kilka dni beztroski, relaksu i funkcjonowania 
na nieco rozleniwionych obrotach dało dystans i pokój na tyle, 
że poczułam, że odpoczywam całą sobą. 


Ceniąc sobie ten stan (a może raczej błogostan) 
zaczęłam się zastanawiać nad tym, 
czy możliwe jest w ciągu roku wyrwanie się na dzień lub dwa po to,
 by choć na krótko pozwolić POKOJOWI zamieszkać w sobie 
i wrócić w codzienność odmienioną.

Z rozmów, które przeprowadziłam wynikało, 
że jest to chyba raczej niemożliwe. 

Jednak w swej przewrotności mam ochotę z tym się nie zgodzić.
 Odpoczynek to specyficzny trud, 
który podjąć warto i którego uczyć się warto,
mimo wszystko...

No comments: