.

.

Wednesday 28 November 2012

słodycz / gorycz

Ostatnie dni roku duszpasterskiego każą zmierzyć się 
z niełatwą lekturą Apokalipsy Świętego Jana. 
Jakoś tak szczególnie zaintrygowało mnie dlaczego słodycz Słowa
 w naszym wnętrzu staje się gorzka?

«Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi!». 
Poszedłem więc do anioła, 
mówiąc mu, by dał mi książeczkę. 
I rzecze mi: 
«Weź i połknij ją, 
a napełni wnętrzności twe goryczą, 
lecz w ustach twych będzie słodka jak miód». 
 I wziąłem książeczkę z ręki anioła 
i połknąłem ją, 
a w ustach moich stała się słodka jak miód, 
a gdy ją spożyłem, 
goryczą napełniły się moje wnętrzności. (Ap 10, 8-10)

Trafiają do mnie dwie odpowiedzi:
Bo Słowo pokazuje mi gorycz mojego grzechu – 
–  Całe zło z wnętrza pochodzi (Mk 7,23).
Bo Słowo może być powodem goryczy niezrozumienia
 ze strony świata.


Panie Jezu, proszę niech Twoje Słowo 
będzie dla mnie niewspółmiernie ważniejszym 
od jakiegokolwiek ludzkiego słowa, które do mnie dociera...


...i niech będzie Tęczą, 
która pada na chmurę mojego człowieczeństwa
 i niech przez nie przenika...


No comments: