.

.

Saturday 16 July 2011

nie dać się zdeptać

Kilka lat temu, podczas autokarowej konferencji :-) usłyszałam zdanie, które trudno było mi zrozumieć. Brzmiało ono mniej więcej tak:
"Możemy pozwolić drugiemu człowiekowi przejść po sobie, ale nie możemy dać się zdeptać."
Wielokrotnie, w rozmowach z osobami mającymi trudne relacje, próbowałam te słowa "rozgryźć", ale efekty były mierne i nieprzekonywujące. Trzeba było poczekać na dar większego zrozumienia.

Wreszcie kilka dni temu, sama doświadczając sporego wzburzenia, coś we mnie drgnęło. Usłyszałam, że w chorych relacjach - w których jeden człowiek podporządkowuje sobie drugiego, pozbawiając go godności - trzeba umieć się odciąć.


- Dlaczego?
- Ponieważ w pierwszej kolejności - jako dzieci Boże - należymy do Boga Ojca; nie do ziemskich rodziców, nie do współmałżonków, czy innych ludzi próbujących wykreować despotyzm względem nas.
- Co zrobić, gdy tamci tego nie rozumieją?
- Możemy się za nich modlić.
- A co w sytuacji, gdy trwają w nałogu polegającym na zatruwaniu innym życia, czy braku przebaczenia?
- Trzeba umieć się odciąć od takiego sposobu myślenia!
- Jak?
- Nałożyć na siebie zbroję, wziąć tarczę i bronić godności Bożego Ducha mieszkającego we mnie!

Chodzę z tymi słowami już tydzień...
ależ one są trudne, ale dające światło...
Przyjdzie mi z nich zdać relację...

Tymczasem Jezus mówi, że mnie kocha :-).
Jak dobrze być kochanym :-)))


Ty, który jesteś Stwórcą każdego kroku miłości,
proszę napomnij mnie, gdy będę poniżała=deptała innych.


No comments: