.

.

Thursday 24 February 2011

"walentynki" inaczej

(Umieszczając ten zaległy wpis, pozdrawiam przede wszystkim tych,
którzy czują się zawiedzeni ciszą na moim blogu.
Chciałabym obiecać poprawę ;-)

Świętowanie nieco innego wymiaru "walentynek" przez tych,
którzy chcą być zakochani w Panu, stało się pewną tradycją. 
W przeszłości wysłaliśmy Panu Bogu "mega walentynkę"
w formie wielkiego serducha z naszymi podpisami.
Innym razem wpinaliśmy małe serduszka ze swoimi imionami
w sieć Jego Miłości. Symbolicznie składaliśmy też pocałunek
miłości na Jego "bijącym sercu", jakim jest ołtarz Ciała i Krwi Pana.


Tym razem czasowo "walentynki" zbiegły się z naszą chęcią
obejrzenia filmu "Ludzie Boga" - o miłości,
która jest tak potężna, że z wyboru prowadzi aż do śmierci.
W rzeczywistości filmu tego nie widzieliśmy, ponieważ na czas
"walentynek" wycofano go z ekranów kin (widać dotyczył on
miłości wybitnie niepopularnej w dzisiejszym świecie - niestety).



Poczytałam jednak "Tchnienie Daru" - dziennik brata Christophe'a,
jednego z siedmiu zakonników, mieszkających w Algierii w czasie
wojny domowej, którzy pomimo możliwości wyjazdu pozostali
z niewinnymi ofiarami bratobójczych walk, oddając swoje życie.
W swych zapiskach pokazuje jak przekracza kolejne progi
składania daru z siebie.

Pisze: "Panie, do kogóż pójdziemy?
Ty masz słowa życia wiecznego
Twoje słowo daje nam żyć wiecznie w nas...
Do kogóż pójdziemy...
Twoje słowo pozwala nam tu żyć, zostajemy więc, trwamy.
Ach, Ty przyjdź, Panie, tutaj."


W innym miejscu:
"...nasze życie jest martwe
...dla siebie nawzajem mamy tylko przemoc
...czy nie widzisz przyjacielu, że jest inaczej?
Że gdy przyjrzę się raz jeszcze ukrzyżowaniu, dostrzegę
przeistoczenie tej strasznej śmierci w triumfujące życie?
A dowód, spytasz, jaki dowód?
Nic poza tym: życie jest możliwe".


"Muszę wygrać w sobie walkę o  POKÓJ.
Otrzymać go z Twoich przebitych dłoni "


Ach można by tak cytować całą książkę...
Czas obejrzeć film, by inaczej przeżyć
"randkę" z Miłością Niezniszczalną,
wsłuchać się w Jej głębię, wpatrzyć się w Jej piękno
i przylgnąć bez strachu,
aby nie sprawdziły się w nas słowa Josifa Brodskiego:
"Jeżeli człowiek raz skulił się
przed przemożnym wpływem strachu,
to na zawsze przesądził przyszłość swego kręgosłupa:
z całą pewnością znów się kiedyś skuli".


Ucz Panie żyć miłością, która "przychodzi i odchodzi
zawsze w swoim czasie, nigdy w naszym.(...)
Należy do radości, która
 jest niczym drabina światła w naszym sercu.
Prowadzi znacznie wyżej, niż my sięgamy, wyżej,
niż ona sama sięga: tam, gdzie jest jedynie to, co nieuchwytne."

No comments: