.

.

Monday 24 May 2010

NOC ZESŁANIA

Przeżywam czas kiedy do wielu rzeczy muszę siebie przymuszać. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, ale tych spraw jest zbyt wiele i na moje oko stan ten trwa zbyt długo. 
Nie ma nic lepszego dla mnie od przyjęcia Ducha na nowo, ale wiąże się to z wyrzeczeniem, ze "śmiercią" dla świata. A co jeśli wewnętrznie nie w pełni się na to godzę? A co jeśli Panu Bogu wyznaczam granice? 

Tak, tak... wiem, że na krzyżu ze względu na nas Chrystus oddał ducha Ojcu, by w konsekwencji otrzymać od Niego dla nas nowego Ducha. Podobnie ja, aby otrzymać Ducha Świętego, muszę oddać starego ducha.

W noc Zesłania usłyszałam, że Duch wpływa przede wszystkim na nasz umysł. Faktycznie daje dynamizm życia, ożywia pragnienia, dążenia, nastawienia. Ale cóż z nimi zrobić, gdy zewnętrzne uwarunkowania wyhamowują, ściągają w dół, unieruchamiają... Można próbować godzić się na nie, cierpliwie znosić, ale jak długo?

Można chyba powiedzieć, że dar Bożego Ducha jest "łatwo dawany", ale jest darem wymagającym, bo jest pełną miłości więzią z Osobą. Hmm... sami i tak nie jesteśmy w stanie zrealizować miłości tylko dlatego, że jedynie Bóg jest Miłością, a my możemy w niej mieć jedynie udział poprzez zawierzenie.


W jednej z pieśni usłyszałam, że dziś na nowo mówię Panie swoje „tak”. Przyszła mi wtedy do głowy refleksja: jak dobrze, że w tej piosence nie ma sformułowania typu: zawsze mówię Tobie „tak”, ponieważ wtedy nie byłabym w stanie tych słów wyśpiewać szczerze... 

Uff, dobrze, że mamy czas na to by wzrastać i dojrzewać...

A tak swoją drogą, nieskończoną ilość razy przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych i wyprowadzasz z Egiptu ku Górze Przymierza i wyprowadzasz z Wieczernika tworząc KOŚCIÓŁ, poza którym ani myślą, ani sercem nie poczujemy "woni nardowego olejku" Twego Ducha, jeżeli całym sobą nie będziemy w NIM.



zrozumieć, że nie ma dla mnie lepszego miejsca
niż w Twojej bliskości... 

złożyć u Twych stóp to, co mam cennego
i przestać liczyć czas Twej reakcji...

czuć jak kładziesz Swą dłoń na mojej głowie,
której tak potrzeba SIEDMIU DARÓW TWEGO DUCHA...

      No comments: