.

.

Saturday 31 July 2010

paschalnie




Dobrze było z kilkoma osobami z WDW spotkać się
"na wyjeździe". Głównym punktem iście królewskiej gościny,
której doświadczyliśmy ze strony naszego byłego duszpasterza
(obok Emaus Cafe :) była Eucharystia wspólnotowa.

Niełatwe padło na niej Słowo o proroku Janie Chrzcicielu,
który pozostając człowiekiem wolnym
i wewnętrznie spokojnym,
stanowił wyrzut sumienia dla otoczenia. 

Życie proroka - życie każdego z nas - ma wskazywać
na Boże Królestwo, czyli stawanie w prawdzie
o sobie samym, o Panu Bogu i o drugim człowieku
.
Hmm...myślę, że jest to kolejność nieprzypadkowa,
ponieważ, aby mówić prawdę o drugim człowieku,
trzeba najpierw żyć w prawdzie przed samym sobą
(korzystając z daru wolności),
a dopiero potem przed Panem Bogiem.
(możliwe, że się mylę...)

******************

Kolejna moja refleksja dotyczyła rwącego,
wprost niespokojnego potoku naszej modlitwy
za WDW, za księży, za naszą parafię.

Witraż tamtego górnego kościoła pokazał mi
istotę trwania we wspólnocie.
W poziomą belkę krzyża wpisana była Ostatnia Wieczerza
czyli pierwsza Eucharystia
czyli Przejście.

Tę poziomą belkę krzyża tworzymy np. jako wspólnota
i trzeba nam ją nieść na Golgotę bez szemrania.
Przyjęta w jedności daje przedsmak Królestwa tu i teraz.

Przywołując wspomnienia, które z pewnością także
towarzyszyły Apostołom w wieczerniku, powiem tak:
wielu z nas niejednokrotnie czuło się dotyk Słowa Bożego,
wielu miało szczęście przeżyć odwzorowanie
paschy żydowskiej.

 Dla mnie najpiękniejszymi słowami,
które być może niegdyś wypowiedział Pan są:
Czy pamiętacie jak uczyłem was Miłości?

Nieśmy więc poziomą belkę krzyża
w Miłości
płynącej z przejścia ze śmierci do Życia.

DZIĘKUJĘ

No comments: