.

.

Wednesday 29 September 2010

kaskada Słowa


Czasami przekaz słowa jest tak silny, że mam wrażenie
jakbym przebywała w innym wymiarze życia.
Wtedy cała dusza śpiewa:
Kiedy jestem z Tobą, nie cieszy ziemia mnie… 

Usłyszałam o poczuciu winy w sobie i wobec drugiego człowieka…
o przebaczeniu…
o Miłości, bez której nie jest ono możliwe…
Miłości pisanej przez wielkie „M”, bo wszystko co we mnie
i wokół mnie ma jedno pochodzenie – od Boga Stwórcy.
Żadna moja zasługa…

Gdy przygotowywałam komentarz (na Liturgię Słowa WDW)
do Ewangelii o Przykazaniu Miłości pomyślałam,
że są to słowa chyba najbardziej znane,
ale równocześnie najbardziej kłopotliwe w realizacji.

Bo to Miłość, która oddaje życie...
to Miłość, dzięki której nie jesteśmy już sługami,
lecz przyjaciółmi – poprzez wypowiadane do nas Słowo...
to Miłość, w której nie my wybieramy Jezusa,
ale On nas wybiera...
 to Miłość, która popycha nas, by iść i wydawać owoc trwały...

I jeszcze jedno skojarzenie. Mówi się, że modlitwa jest spotkaniem dwóch pragnień:
pragnienia Boga i pragnienia człowieka.
Myślę, że analogicznie Przykazanie Miłości jest płaszczyzną spotkania Wielkiej Bożej Miłości z małością miłości człowieka.

"Wszystko co mam od Boga pochodzi i nawet,
gdybym rozdał całą Miłość Bożą
– to i tak Bóg na tym nic nie straci".


No comments: