.

.

Sunday 28 November 2010

na ten czas...

Mija pierwsza niedziela Adwentu. Od jutra roratnia mobilizacja, na tyle, na ile kondycja zdrowotna pozwoli.
Spoglądam na poniedziałkowe czytania, zarówno z "ciekawości" jak i na wszelki wypadek, gdyby przypadkiem (o zgrozo) "udało się" przespać Liturgię Słowa podczas Rorat.
Z adwentowej perspektywy, zakręciła mi się łza w oku i w duszy, gdy przeczytałam dialog setnika z Jezusem:

- Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany...
- Przyjdę i uzdrowię go...
- Panie nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój...


Panie Jezu, jaką Ty masz cierpliwość, że ciągle na nas czekasz...
Tak bardzo chcesz nas uzdrawiać i z nami być...
Jak dobrze, że dzięki Tobie możemy stawać się lepsi, bo Ty ciągle jeszcze dajesz nam czas...

God is a good worker
but loves to be helped by us.

(Bóg jest dobrym "pracownikiem",
ale uwielbia być przez nas wspomaganym
.)


Dziwna ta słoneczna fotografia
jakby zupełnie nie pasująca do czasu,
który przeżywamy, ale...

No comments: