.

.

Saturday 28 August 2010

"triduum uparciuchów" (3)

28.08 Świętego Augustyna



To zbyt wielki człowiek, o zbyt wielkim umyśle, aby próbować coś mądrego od siebie napisać (najlepiej cytować). Kontynuując jednak wątek "upartości" nasuwa mi się skojarzenie, że tak jak uparcie trwał w swych słabościach, tak po nawróceniu uparcie głosił Ewangelię. 

Analogicznie - nawiązując do dzisiejszego Słowa - można stwierdzić, że tak jak  przez 33 lata życia zaciekle zakopywał swe talenty, tak przez kolejne 30 w niesamowicie błyskotliwy sposób je pomnażał.

Nie mogę nie wspomnieć o św. Monice, która była "jego sumieniem" i przed którą niezbyt skutecznie próbował uciekać... 

W swej otwartości jednak szukał prawdy, która w końcu dotarła do jego serca. W "Wyznaniach" pisze:

Moja młodość była szczególnie obłędna – zwłaszcza zaś jej świt, gdy tak Ciebie prosiłem o czystość obyczajów: »Daj mi czystość i umiarkowanie, ale jeszcze nie w tej chwili«. Był we mnie lęk, że mógłbyś mnie zbyt rychło wysłuchać i od razu uleczyć z choroby pożądania, które chciałem raczej nasycić niż zgasić.

Udawałem wobec samego siebie, że przyczyną, dla której z dnia na dzień odkładam chwilę odepchnięcia wszelkich rachub doczesnych, aby pójść tylko za Tobą, było to, iż mi się jeszcze nie ukazała żadna pewność, ku której mógłbym kroczyć. Lecz teraz nadszedł dzień, w którym stanąłem sam przed sobą obnażony. A sumienie nie szczędziło mi chłosty.

Moja dusza stanęła, nie chciała iść naprzód, chociaż teraz nie miała już żadnych usprawiedliwień. Rozpadły się bowiem i rozwiały wszelkie jej argumenty. Została tylko niema trwoga. Bo niby śmierci lękała się dusza oderwania od owego nurtu przyzwyczajenia, który niósł ją ku śmierci.

To wyznanie ma dla mnie bardzo osobisty wydźwięk i naukę, by nie prowadzić w życiu spekulacji i świadomie nie odkładać nawrócenia "na jutro". Zło jest niebezpiecznym wirem, który "wciąga".

ps
Dziękuję za dzisiejszą Eucharystię, podczas której szczególna wirtuozeria organów i skrzypiec "unosiła" duszę do nieba :-)

No comments: