.

.

Monday 1 March 2010

współczesna "pasja" wyreżyserowana przez... m.in. postkatolików



Kilka lat temu obejrzenie "Pasji" Mela Gibsona było dla mnie na tyle wstrząsającym przeżyciem, że sceny z tego filmu pojawiały się przed moimi oczyma na przykład podczas nabożeństw pasyjnych...

Ostatnio miałam możliwość "zobaczyć pasję" nie w wersji filmowej, lecz werbalnej. Muszę powiedzieć, że otrząsnąć się nie mogę...
Głos wołający o klarowność i miłość w Kościele niesamowicie rozwścieczył Jego przeciwników - w większości ludzi ochrzczonych.
Nie zdawałam sobie sprawy z rozmiarów wrogości, jaką budzi Kościół, tak jak niegdyś nie zdawałam sobie sprawy z rozmiarów cierpień, jakich doświadczył nasz Pan.

Jedna i druga "pasja" nasuwa podobne odczucia:
ogrom cierpień, ogrom cierpień, ogrom cierpień...
- Jaki sens?
- Jeden:
Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. (1 Kor 1,18)

No comments: