.

.

Wednesday 31 March 2010

drzewo MIŁOŚCI wyczekującej

Podczas rekolekcji parafialnych padło sporo "żywych" słów o miłości wyczekującej, nie lubiącej rozstania, bo przecież ten kto kocha, chce być zawsze blisko oraz o tym, że prawdziwa miłość nie może nużyć.

Spodobała mi się historia, którą niegdyś słyszałam, ale teraz jakoś szczególnie do mnie trafiła.

Młody człowiek wracał do domu rodzinnego po odbytej karze w więzieniu. Rodzina nie utrzymywała z nim zbyt bliskiego kontaktu, więc tuż przed zwolnieniem z aresztu napisał list do swoich rodziców z zapytaniem czy może do nich wrócić. Znakiem rozpoznawczym na "tak" miała być biała wstążka przywiązana do jabłonki przed domem. Jadąc pociągiem denerwował się strasznie, ale jak wielka była jego radość i zaskoczenie, gdy zobaczył drzewko całe w białych wstążkach.

Można powiedzieć: eeech, niepoprawny optymizm z filmowym happy endem.

Można też powiedzieć: Jest takie jedno, jedyne, wspaniałe drzewo całe w białych wstążkach, drzewo którym jest Jezus w modlitwie, Jezus w sakramencie pojednania, Jezus w Eucharystii.

Chciałabym potrafić niecierpliwie wyczekiwać spotkania z tym oto Drzewem MIŁOŚCI wyczekującej, przebaczającej, dającej Życie.

ps.
Widzę oczyma wyobraźni piękne drzewo pokryte białymi wstążkami...ach ten słowiański sentymentalizm :-)


No comments: