.

.

Saturday 30 October 2010

"spojrzenia" ciąg dalszy

Przed laty pracując wśród maleńkich, totalnie bezbronnych istot,
starałam się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki.
Praca była trudna, ale sprawiała mi niesamowitą radość i satysfakcję związaną także z wdzięcznością wielu.


Jednak w pewnym momencie zauważyłam, że jest we mnie pokusa popadania w rutynę i pójścia na łatwiznę. Wtedy z pomocą przyszła mi modlitwa piosenką. Oto jej fragment (niestety nie znalazłam odpowiedniej wersji dźwiękowej):

 Mój Bóg nade mną ciągle stoi,
Jak cień, jedyny mój towarzysz.
Za sobą czuję Jego kroki
I złotą glorię Jego twarzy.

I oto teraz spoza pleców
Na dłonie moje wciąż spogląda,
I jak syn błaga mnie o serce,
I jak Pan serca mego żąda.

Chociaż minęło sporo lat - to w sytuacji,
gdy zaczynam wstydzić się swoich myśli, słów czy gestów
- przypominam sobie słowa:
...On nade mną ciągle stoi, jak cień...
...na dłonie moje wciąż spogląda...
...błaga mnie o serce...
...i serca mego żąda...


Panie Boże, dziękuję za to, że JESTEŚ...
  za to, że jesteś WYMAGAJĄCY
...


No comments: