.

.

Sunday 26 December 2010

o innej Rodzinie


Będąc samotnym rodzicem nie łatwo jest mi przeżywać
Uroczystość Świętej Rodziny, gdyż mam poczucie
niespełnienia i połowiczności.
Myślę, że podobnie czują się ludzie samotni,
z rodzin rozbitych czy bezdzietne małżeństwa.

W adhortacji apostolskiej na temat życia rodzinnego
Jan Paweł II napisał:
„Bardzo wiele osób na świecie, niestety,
nie może w żaden sposób odwołać się do tego,
co określa się w ścisłym sensie pojęciem rodziny.(...)
Nikt nie jest pozbawiony rodziny na tym świecie:
Kościół jest domem i rodziną dla wszystkich,
szczególnie zaś dla utrudzonych i obciążonych (Mt 11,28)".

Czasami ludzie pytają mnie jak sobie radzę z samotnością?
Odpowiadam wtedy, że generalnie sobie nie radzę,
ale wiem jedno: w pojedynkę zginę, więc staram się
być otwarta na ludzi, a wspólnota Kościoła zdaje się
być mi bliższą niż np. kuzynostwo, które żyje własnym życiem.
Dlaczego?
Kościół uczy mnie życia w bliskości z Panem Bogiem,
uczy zrozumienia sercem, że nigdy już nie jestem sama,
bo jest nas co najmniej dwóch - On i ja.

Ten  wymiar wewnętrzny jest dla mnie darem bezcennym,
 szczególnie w sytuacjach kiedy czysto ludzkie czy racjonalne
argumenty stają się niewystarczające.

Na drastyczne pytanie:
„Czy życie w samotności jest kalectwem?”
znajduję taką odpowiedź:

Możesz być sam,
lecz nie wolno ci być samotnym.
Samotność nie może być śmiertelną raną w twoim sercu.
Tylko ty możesz coś zmienić.
Musisz swoją miłością budować pomosty
ku innym.
Pomosty miłości potrzebują dużo cierpliwości,
ale to się opłaca.
Na nich bowiem leży szczęście twoje.
(autor nieznany)

No comments: