.

.

Wednesday 29 December 2010

MOC w słabości

Podczas rekolekcji w Zaborówcu dotarło do mnie m.in. to,
że trudności przeżywane np. w relacji z drugim człowiekiem,
zbliżają do Pana Boga. Faktycznie, próbując szukać mądrości
i rozwiązań sytuacji trudnych, zwracamy się do Tego,
który jest źródłem wszelkich dobrych natchnień.

Dziś, dokładnie tę samą myśl usłyszałam w innym aspekcie,
a mianowicie, że moje wady i słabości nie oddalają mnie
od Boga Ojca, lecz wprost przeciwnie - przybliżają.
Brzmi to paradoksalnie, ale prawdą jest,
że sama o własnych siłach nie jestem w stanie
poradzić sobie ze swoimi ułomnościami.
(mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam sens)

Gdy jakiś czas temu usłyszałam,
że warto uwielbiać Pana za swe wady,
pomyślałam: „phi! ciekawe jak?”
Dzisiaj zrozumiałam, że moje wady powodują,
że zwracam się do Boga, a życie w Jego bliskości
to stan, w którym nic tylko wykrzyknąć:
"Uwielbia dusza moja Pana mego MOC!"

I choć biała szata mej nieśmiertelności
wymaga ciągłego oczyszczania,
to mogę mieć pewność,
że będąc w troskliwych rękach swego Stwórcy,
nigdy tej bieli całkowicie nie utracę.

Wolę z Panem Bogiem chodzić w ciemnościach,
niż samotnie w świetle.

No comments: